Wyszłam z domu o 18, jak planowałam. Zayn miał być na miejscu trochę przed 19. Myślałam, że serce mi wyskoczy, gdy byłam w autobusie. Strasznie się stresowałam. Ostatecznie założyłam na głowę słuchawki i włączyłam pierwszą lepszą piosenkę. Reszta jazdy minęła mi na słuchaniu muzyki.
~*~
Weszłam do galerii handlowej głównym wejściem i postanowiłam, że tutaj mogę się zatrzymać i na niego poczekać.
Ja: Jestem na miejscu. c;
Zayn: Zaraz powinienem być. :)
Jakieś 10 minut później kątem oka zobaczyłam chłopaka. Odwróciłam się z jego stronę i mimowolnie uśmiechnęłam szeroko. Przytuliłam go mocno na powitanie.
- Emm.. No.. Cześć? - powiedział, wyraźnie zaskoczony moim mocnym uściskiem, jednak od razu go odwzajemnił, lekko chichocząc.
- Hej! - wyszczerzyłam się. - To co... idziemy?
- Idziemy.
Szliśmy w stronę tramwaju, cały czas rozmawiając. Co za ulga, nie było napiętej atmosfery. Weszliśmy do pojazdu, skasowaliśmy bilety i usiedliśmy obok siebie. Podróż nie minęła w ciszy, za co dziękowałam Bogu. Złapałam go pod rękę i położyłam głowę na jego ramieniu, czekając, aż dojedziemy na nasz przystanek, aby potem przesiąść się w autobus.
Wysiadając z autobusu skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Musieliśmy przejść przez ciemną uliczkę. Nie bałam się tylko ze względu na Zayna, mimo mojego lęku przed ciemnością.
Okropna sprawa. Jak jest ciemno, wszędzie widzę twarze, a to mi nie służy przed snem.
Jednak dzisiaj w moim domu będzie Malik.
Może gdy skupię się na tym, zasnę spokojnie.
Kiedy kolejna część? ❤
OdpowiedzUsuńPiękny ❤
OdpowiedzUsuń